Bomba w puszce Coli

Wittenoom - toksyczne miasto

Wittenoom leży na pustkowiu Australii. Przed wjazdem do miasta stoją znaki ostrzegawcze przestrzegające przed wjazdem na skażony teren. Dlaczego?

Wszystko za sprawą toksyczności, lecz nie była spowodowana próbami atomowymi, lecz czymś co zdziesiątkowało ludzi, którzy dawniej tam mieszkali. Był to krokidolit, który przez dziesiątki lat wydobywano na tamtym obszarze.


Minerał ten dziś popularnie zwany azbestem w XX wieku był bardzo rozpowszechnionym materiałem budowlanym, lecz nie zdawano sobie sprawy z jego toksyczności.

Niebieski azbest zbudowany jest z małych, rakotwórczych włókien, które po przedostaniu się do płuc dokonują nieodwracalnych i  groźnych szkód.

W 1966 roku nastąpił ten przełomowy moment. Kopalnię azbestu zamknięto, a miasto "zyskało" tytuł skażonego obszaru. Wittenoom na zawsze zniknęło z książek telefonicznych, map, leksykonów geograficznych.

W tym domniemanym mieście widmo z 20 000 mieszkańców zostało tylko trzech weteranów-patriotów, którzy nie chcą za żadne skarby opuścić swojej małej ojczyzny. Dobrze wiedzą, że śmierć jest już blisko. 







Komentarze