Bomba w puszce Coli

Sztolnie Kowary

W związku z tym, że jestem Polakiem nie mogło zabraknąć artykułu poświęconego dziejom mojej ojczyzny. Przeżywała Ona te lepsze i te gorsze momenty. Przedstawię Wam straszną historię z polskich gór rodem z filmu sensacyjnego.

Po tym jak Albert Einstein odkrył potęgę rozszczepiania atomów hitlerowcy wpadli na "genialny" pomysł wyprodukowania bomby atomowej. Do tego celu potrzebowali rudy uranu i tu idea nasunęła się sama.

Zmusili oni więźniów politycznych i przymuszonych robotników do wydobywania tego surowca w polskich górach. Dlaczego akurat w Rzeczypospolitej? Ponieważ szacowano, że z polskich złóż można było wykonać 200 bomb atomowych.


Górnicy dzień w dzień pracowali w pocie czoła próbując przebić się w głąb góry Sulica wydobywając radioaktywny urobek. Zasady BHP tam nie obowiązywały. Robotnicy pracowali bez specjalistycznego sprzętu, ani odzieży ochronnej.


W latach 50. dwudziestego wieku kompleks kopalniany przejęli Polacy (należeliśmy wtedy do ZSRR), ale poszukiwań nie zaprzestano. Cel nadal był ten sam.

Ze źródeł wynika, że przez trzy dekady pracowało tam ok. 20000 osób. Liczba zmarłych jest niewiadoma. Oczywiście większość umarła, albo z wycieńczenia bądź na chorobę popromienną.

Dziś Sztolnie Kowary udostępnione są dla zwiedzających. Wycieczki są całkiem bezpieczne choć nadal znajduje się tam niewydobyty Uran.
 

Komentarze